Dzięki za odwiedzanie :*

Dzięki za odwiedzanie :*

czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 8

Rozdział 8
Zaczęła się sobota więc wstaliśmy bardzo późno. Dopiero o 13 byliśmy ubrani i po śniadaniu. Razem z Ross'em pokazaliśmy wszystkim zdjęcia i zaczęliśmy się z nich lać.
Była ciepła sobota w Los Angeles więc postanowiliśmy iść na plaże. Spakowaliśmy potrzebne rzeczy i ruszyliśmy na piechote. Po drodze na ulicy dużo fanek zaczepiało R5 ale nie marudziłam. Doszliśmy po kwadransie. Wybraliśmy miejsce w cieniu, rozłożyliśmy kocyk, piłki, jedzenie i ręczniki. Rydel smarowała się właśnie kremem gdy ja w stroju wbiegałam do wody, chłopcy pobiegli za mną.
Bawiliśmy się super. Podtapialiśmy się nawzajem. Ross mnie podniusł i wyrzucił w górę, wpadłam do wody. Udawałam złą i obrzucałam go glonami. Po chwili doszła do nas Rydel. Chłopaki rzucili się na nas i obrzucali nas glonami, oblewali wodą a czasem nawet błotem. Po godzinie zabawy wróciliśmy na kocyk gdzie zajadaliśmy się hot-dogami , cukierkami i pizzą. Postanowiliśmy zagrać w butelkę. Pierwszy kręcił Riker i wypadło na Rockiego który wybrał prawdę.
  • No to braciszku, czy podoba ci się Oliwia?-spytał.
  • Sczerze to tak ale jako kumpela.
  • No dobrze zaliczam ci , kręć.- Riker podał mu butelke. Wypadło na Ross'a .
  • To prawda czy wyzwanie? - spytał Rocky.
  • Eh wyzwanie, zaszalejmy. - powiedział blondyn.
  • Masz pocalować Ratliff'a w policzek! - zaśmiał się brunet.
  • Co? Ale...nooo.- jęczał Ross. W końcu zbliżył się do Ell'a . - A nie mogę oddać fanta?- spojrzał na siebie i zobaczył że jest w samych kompielówkach.
  • Możesz ale nie znajdujemy się akurat na plaży nudystów, niestety.- Rocky kiwnął głową żeby zaczynał. W końcu pocałował go w ten policzek.
  • Bleee...podaj mi tą butelkę.- grali sobie do wieczora aż w końcu poczuli głód.
    Postanowili że pojadą do rodziców Lynchów
Gdy dojechaliśmy Stromie i Mark przywitali R5 z otwartymi ramionami, później Ross przedstawił mnie jego rodzicom. Zjedliśmy u nich pyszną kolacje i wszyscy rozeszli się do pokojów. Zostałam sama w salonie.
  • A zapomniałbym! Choć. - Ross zawołał mnie z góry.
  • No po co miałam przyleść? - spytałam się chłopaka.
  • Słuchaj jest sprawa, no bo nie mamy gościnnego no i chyba...-zaczął.
  • No i chyba muszę wracać do pokoju w szkole. No to dobranoc.- zaczęłam się wycofywać ale złapał mnie za rękę.
  • Chodziło mi o to że byś musiała spać ze mną. Nie puszcze cię samą w te cienośći więc zapraszam.- pokazał rękami swój pokój.
Położyłam rzeczy na podłodze i czekałam aż Ross wyjdzie z łazienki. Miał na półce dużo zdjęć z dziecinstwa.
  • Fajne prawda?- spytał z tyłu a ja podskoczyłam.
  • Sorry ja tylko tak...
  • Nic się nie stało.-machnął ręką.
  • Jesteś bardzo podobny do Rikera, wiesz?
  • Serio? Każdy tak mówi...toaleta wolna.
Gdy weszłam do łazienki zaniemówiłam. Była piękna. Wielki prysznic, dywan na środku, różne żele a cała była z różowo-żółtych kafelków.

  • Korzystaj z czego tylko chcesz.- puścił oko i wyszedł. Tak zrobiłam.

1 komentarz: