Dzięki za odwiedzanie :*

Dzięki za odwiedzanie :*

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 16

Rozdział 16
Nastał nowy dzień. Wstałam, ogarnęłam się i poszłam na dół żeby przygotować dla Delly śniadanie-taka niespodzianka.
Na dole spotkałam Ratliffa.
  • Siema Ell – przywitałam go.
  • Siema Liw. Co tam u ciebie?
  • Wiesz,wolałabym wiedzieć co tam u was – puściłam mu oko.
  • U was?Jakich was? O co ci kobieto chodzi?-spytał.
  • Dobra, szczerze. Wiem że całowałeś się z Rydel.
  • Cooo,nie to nie prawda...okey skąd to wiesz? - spojrzał mi w oczy.
  • No od Delly.
  • Co? Ona ci to powiedziała?! Jezu...zabije ją!- zabrał śniadanie i wyszedł.
Zrobiłam sobie śniadanie i Rydel, po czym wróciłam do pokoju. Zjadłyśmy i poszłyśmy na zakupy dla Delly. R5 wybierało się do Polski na koncert jako "Louder Tour " . Wybrałam jej na to czerwoną sukienkę i czarną,skórzaną kurtkę oraz czarne buty na obcasach. Kupiła sobie jeszcze dużo rzeczy i wróciłyśmy do akademika. Zastałyśmy totalny "syf" .
  • Chłopaki!!! - krzyknęła całkiem wkurzona Delly.
  • Co się takiego znów stało?-spytał wchodzący do pokoju Ross.
  • Co to ma być!? Ty wiesz ile mi to zajmie!
  • No tak z 2 godziny...aaa to było pytanie retoryczne.-zaśmiał się. - Ale tak na serio to nie my.
  • Wiecie, to nie jest najważniejszy problem.- wtrąciłam się.
  • Co masz na myśli?-spytał blondyn.
  • Zniknęła moja biżuteria i Rydel też!
  • Co?! Niee!!!!!! Dlaczego mnie to spotyka!!? - krzyczała na cały akademik. Po chwili zjawiła się Pani Dyrektor.
  • Chryste co tu się wydażyło? - spytała łapiąc się za serce.
  • Ktoś się włamał i nas okradł! Zniknęła nasza biżuteria i w ogóle! - powiedziała Delly.
  • O nie! Dobrze, zajmiemy się tym i odkupimy te rzeczy.
  • Nie, naprawdę nie trzeba...-zaczęłam.
  • Oliwia, jeżeli ta pani tego chce to skorzystajmy z tego.- powiedziała blondynka i puściła mi oko.
Postanowiłam że nie będę się z nią kłócić. Ross pobiegł po chłopaków i wszyscy razem zaczęliśmy sprzątać. Gdy było już całkiem późno a nasz pokój był dopiero w połowie posprzątany chłpcy zaproponowali nam nocleg u siebie. Ja spałam w łóżku Ross'a a Delly w łożku Rockiego. Przez całą noc nie mogłam zasnąć. Myślałam o tym kto mógł to zrobić i po co.
Nagle zadzwonił mi telefon, była to moja siostra – Julia.
  • Hej siostrzyczko.
  • Cześć- powiedziałam z sennym głosem.
  • Nie mów że cię obudziłam.-zaśmiała się.
  • No tak! U mnie jest trzecia w nocy! Co się stało Julka?
  • Ah nic. Nudno tu bez ciebie...no i tęsknie. - smuciła się.
  • Aha ciekawe...- brzmiało to mało przekonująco.
  • Wiedziałam że zawszę się mną nie interesowałaś ale możesz chociaż udawać! Pa.
  • Nie czekaj! Może przyjedziesz?- spytałam licząc że jeszcze słucha.
  • Naprawdę!? Oczywiście! Chcę poznać R5! No to papa!- powiedziała miło i się rozłączyła.
  • Kto to był?- spytał Ross.
  • Spałeś?
  • Nie, no więc?
  • To była moja siostra.
  • Nie wiedziałem że ją masz.
  • Czasem też o tym zapominałam. - zaśmiałam się. - Dobranoc.- pocałowałam go w policzek.
  • Dobranoc, skarbie.
Zasnęłam. Poczółam takie fajne uczucię, jeszcze nikt mnie nie nazwał skarbem...



poniedziałek, 17 lutego 2014

Nowy blog

No więc, mam nowego bloga! Będą na nim również opowiadania ( o R5 ^^ ) .
Mam nadzieje że że chociaż zobaczysz , to dla mnie tak wiele :* .
LINK :
http://it-is-a-time-of-love-baby.blogspot.com/


Z góry dzięki <3 .

Rozdział 15 . NOWY SEZON!

Rozdział 15
Stoje właśnie na lotnisku w Los Angeles.
Wróciłam z ferii w domu, ze śniegu tak białego że bolą aż oczy. Gapie się w słońce jak bym chciała pochłonąć jego energie. Ruszam to taxi ale przez te gapienie się w kulę ognia widze wszędzie czarne plamki, w pewnym momencie wpadam na kogoś.
  • Przepraszam, nie widziałam cię.- mówie do jakiejś dziewczyny.
  • Haha. Nic się nie stało, jestem Cassidy.-dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę. Była wysoką brunetką o niebieskich oczach, tak jak ja.
  • Ja jestem Oliwia.- załapałam ją za rękę.
  • Fajnie. Jestem z Nowego Jorku, a ty?
  • Ja z Polski, chodzę tu do szkoły. A ty tu pierwszy raz?-spytałam Cassi.
  • Tak. Ja tutaj przyjechałam z zespołem, robimy płyte.- pokazała jakąś grupke za mną.
  • Aha to fajnie. Może się zobaczymy kiedyś?
  • No jasne! Masz mój numer.- ja dałam jej swój i poszłam w stronę taxi.
U LYNCHÓW :
  • Ross...Ross wstawaj! - krzyczała Rydel.
  • Co sie stało? Jesteśmy już na miejscu?
  • Tak dojechaliśmy, ale mi niedobrze...-marudził Rocky.
  • Oh mi też, ale warto było!- powiedział Ryland który mógł nacieszyć się rodzeństwem.
  • Ta, ta. Warto. Ide zadzwonić do Oliwii.-powiedział Ross i zniknął w domu.
Rozmowa:
  • Halo.-powiedziła Liw.
  • Cześć kochanie już wróciłem.
  • O to super! Może się spotkamy?
  • Jasne. To o 15 w parku?-zaproponowałem.
  • Mi pasuje. To papa. - rozłączyła się.
Wykorzystałem czas wolny na dzrzemkę. Gdy się obudziłem ,przygotowałem się do spotkania z Oliwią. W parku nie było jeszcze Liw za to spotkałem Laurę z którą grałem kiedyś w Austin & Ally ale skończyliśmy ostatni sezon.
  • Laura. Cześć! - przywitałem koleżankę.
  • Ross, cześć. Gdzie byłeś przez te 2 tygodnie? -spytała.
  • A byłem z rodziną w Littleton a ty?
  • Ja tu. Dostałam rolę w filmie i mam zdjęcia. - powiedziała z uśmiechem.
  • Gratuluje! Po Austinie i Ally jesteś znana więc będziesz mieć więcej ról!
  • Aww dzięki Ross. Muszę iść, pa! - pocałowała mnie w policzek i poszła. Lubiłem ją ale nie tak jak Liw.
Usiadłem na ławce i czekałem na moją dziewczyne. Oh jak to super brzmi- myśle.
  • Rossy!- usłyszałem i przytuliłem Liw.
  • Oliwia! Tęskniłem.
  • Ja też. Chodźmy gdzieś!-proponuje.
  • Dobry plan! Chce spędzić z tobą cały dzień! - złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do kina na romantyczny film a później na plaże. Bawiliśmy się super. Wieczorem z rodzeństwem zabraliśmy rzeczy i ruszyliśmy do akademika.
Oczami Rydel :
Siedziałam na łóżku myśląc o tym co się wydażyło podczas ferii, jak to się mogło stać? W pewnym momencie do pokoju weszła Liw.
  • Oliwia, kochanie! - przytuliłam ją.
  • Rydel. Ciesze się że cię widze.
  • Ja też...-powiedziałam lekko smutna.
  • Co się stało?-spytała.
  • No podczas ferii ja się całowałam...
  • Serio? To wspaniale!
  • Nie, nie wspaniale! - zaprzeczyłam.
  • Ale, ale dlaczego?
  • No bo to było z Ratliffem!! - wybuchłam.
  • Hahahaahahahahahaha! Dobre serio! Ale na poważnie z kim?
  • Z Ratliffem -_- !
  • Oł to nieźle...pogadamy o tym rano?-wygląda na zmęczoną.
  • Jasne oczywiście. Dobranoc.-położyłam się do łóżka.
  • Dobranoc.
---------------------------------------------------------------------
TAK KOŃCZY SIĘ 15 ALE W SUMIE 1 ROZDZIAŁ NOWEGO SEZONU ( 2 ) .



sobota, 15 lutego 2014

Bohaterowie 2 sezonu


Oliwia
18 lat
Ross
19 lat
Rydel 
21 lat
Riker
22 lata
Rocky 
20 lat
Ellington ( Ratliff )
21 lat
Cassidy
18 lat
Julia 
17 lat
Laura Marano
19 lat

Oto bohaterowie 2 sezonu. W role Cassidy wciela się Miley Cyrus a w Julkę to nie wiem xD ale ta dziewczyna jest sławna :D . 











Notatka ^_^

Ze względu na to że skończyłam ferie mogę rzadziej dodawać rozdziały -_- niestety. Postaram się dodać nowy rozdział 2 sezonu ale nie wiadomo czy w niedziele będę musiała się uczyć. Więc proszę o cierpliwość i dziękuje za każdy komentarz. To baaardzo motywuje. I LIKE WAS :* !!!

Zapowiedź nowego sezonu !

Sezon 2.

Nowy sezon! Przygody Oliwii,Rossa oraz reszty R5. W nowym sezonie nowa miłość,nowy dramat i w ogóle wszystko nowe. Oliwia wraca do Los Angeles po feriach spędzonych w domu, ale jej chłopak-Ross namiesza w ich relacjach. W tym sezonie dojdzie Laura Marano,nowa bohaterka Cassidy oraz Julia – siostra Liw . Sezon zapowiada się ciekawy...


Z obsady odeszła wredna Kamila. Zostawiajcie komentarze :* .


Rozdział 14

Czytaj notkę pod rozdziałem :D
Rozdział 14.
Nadszedł czas feri. Pakowałam właśnie ostatnie rzeczy do torby, tak samo jak w domu gdy miałam zamar tu przyjechać. Zoastawiam plakaty i zdjęcia bo tu wróce po 2 tygodniach. Zdziwiłam się gdy usłyszałam od mamy że jest szczęśliwa że mnie zobaczy, myślałam że ma mnie w nosie. R5 już jest spakowane i czeka aż wyjdę. Po pewnym czasie odwieźli mnie na lotnisko.Zostało nam tylko 20 minut nim się rozejdziemy. -Będę za tobą tęsknił- powiedział smutny Ross. -A ja to niby nie?- na koniec wszyscy się przytuliliśmy i rozeszliśmy się. Gdy oddałam pani przy kasie bilety Ross podbiegł, przytulił mnie, pocałował i powiedział "Kocham Cię" . Odpowiedziałam mu tym samym i wrócił do rodzeństwa, a ja do polski...

TAK WŁAŚNIE KOŃCZY SIĘ 1 SEZON MOJEGO OPWIADANIA :) . DZIĘKI ZA CZYTANIE I KOMENTOWANIE.

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki!!!

Dziś są walentynki! Życzę każdemu dużo miłości, szczerości i szczęścia. Do każdego kto jest w związku : Oby wasz związek się udał i żebyście zawszę byli szczęśliwi. 
Do tych którzy są singlami : Znajdziecie swoją miłość. Cieszcie się bo będzie promocja czekolady! Jutro jest dzień singla i oby był dla was szczęśliwy jak inne dni. Dziękuje za czytanie bloga :* =)
  Dla was  Rydellington : 

Rozdział 13

Rozdział 13. " Na walentynki " 
- Czy pan Ross Lynch bierze panią Oliwię Steve za żonę? - spytał gość w todze xD .
- Tak - odpowiedział blondyn z uśmiechem.
- A czy pani Oliwia - zaczął ale dziewczyna mu przerwała.
- No oczywiście że tak! 
- W takim razie możecie się pocałować. - nachylili się do siebie i już miało to nastąpić gdy brunetka usłyszała swoje imię.
- Oliwia. Oliwia...Oliwia, do jasnej cholery!
- Co...co się stało?! Rydel. Dlaczego gdy miałam właśnie wyjść za Ross'a ! - krzyknęła do blondynki.
- Awwww.
- Znaczyyy, co mnie tak budzisz? 
- Ross powiedział że mam cię ładne ubrać i wysłać w pewne miejsce.- powiedziała szczęśliwa Delly.
- Jakie miejsce? - spytała zdziwiona.
- To niespodzianka , skarbie. A teraz choć zjemy coś i cię zrobimy. 
Dziewczyny zjadły śniadanie i zabrały się do przygotowań. 
                                   - U chłopaków :3 -
- Uważaj baranie! - krzyczał Ross do Rockiego.
- Sam uważaj ślepa maso! - odkrzyknął do brata.
- O teraz to przesadziłeś! - blondyn rzucił się na niego i zaczęli się turlać po trawie. 
Chłopaki byli akurat w parku , i gdy się tak " przytulali " wpadli do stawu.
- Co...wy...robicie? - spytał zdziwiony Riker.
- Eeee, nic!- powiedzieli oboje.
- Wstawać. Ciesz się Ross że ci z tym wszystkim pomagamy.
- Ah właśnie. Dlaczego to robicie? - spytał blondyn.
- No bo nam też zależy na Liw. - powiedział Rocky.
Zaczęli wszystko przygotowywać. W ostatniej sekundzie Ross się przebrał i zobaczył zmierzającą tu Oliwie. 
                                   - Oczami Liw -
Byłam bardzo ciekawa co Rossy dla mnie przygotował. Gdy weszłam do parku , zaniemówiłam. Było tam pełno światełek, kocyk , koszyk z jedzeniem oraz cicha muzyka. Było pięknie.
- Aww. Ross, ty to zrobiłeś? - spytałam przytulając chłopaka.
- Z pomocą chłopaków. Wszystko dla ciebie. Wesołych walentynek. - pocałował mnie.
Siedzieliśmy jedząc jedzenie , słuchamy muzyki a w pewnym momencie Ross zaprasza mnie do tańca. To był mój najlepszy dzień i taniec w życiu. Na koniec bałam się że będzie chciał czegoś więcej , a nie byłam na to gotowa. Jednak on tylko odprowadził mnie do pokoju i powiedział że to był jego najlepszy dzień w życiu. Oczywiście wszystko musiałam teraz opowiedzieć Delly.

czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 12

                      Czytaj info pod rozdziałem 
Rozdział 12
2 miesiące później :
Jestem szcześliwa! Nie ma Kamili o której staram się cały czas zapomnieć, mam chłopaka którym jest nie kto inny jak Ross i świetnie sobie radze w szkole. Siedzimy sobie właśnie na kanapie i oglądamy różne filmy. Gdy zaczęliśmy oglądać trzeci film ktoś zapukał do pokoju.
  • Cześć czy ty jesteś Ross Lynch? Ah to pewnie że tak! - powiedziała mała dziewczynka.
  • Tak w czym mogę pomóc?
  • Pracuje dla taty który pracuje dla magazynu " Bravo " robie o tobie artykuł. Mogę zrobić mini wywiad?
  • Tak oczywiście, wejdz.-zaprowadził ją do stołu.Wyłączyłam TV i chciałam wyjść ale Rossy powiedział że mogę zostać.
  • No to zaczynamy od najważniejszego. Czy jesteś w związku?-spytała.
  • Tak.-powiedział w prost i spojrzał na mnie.
  • Czy jesteś gejem?
  • CO?! Niby z kąd takie pytanie!?-zdziwił się.
  • No poprostu. Te zdjęcie jest dowodem.- pokazała fotografie na którym Ross całuje Ratliffa w policzek.
  • Graliśmy w butelke! Nie jestem gejem.-zaprzeczył.
  • Ta jasne. Dzięki.- wybiegła z pokoju.
Ross spojrzał na mnie a ja zaczęłam się śmiać.
  • Dzięki za pocieszenie.-powiedział z ironią i usiadł obok.
  • No sorka ale to serio śmieszne.-pocałowałam go w policzek.
U reszty Lynchów :
  • Hej ludzie mam newsa! - powiedział szczęśliwy Ell.
  • No dawaj może w odmianie to będzie coś fajnego.-odparł Rocky.
  • No więc zapraszam was do klubu.
  • Was? Klubu?-spytał Riker.
  • No ciebie,Rockiego, Delly , Ross'a i jego dziewczyne. Klub no poprostu bomba! Idziemy dziś o 19?-spytał.
  • Mi pasuje.- zgodzili się wszyscy tak samo jak Ross i Oliwia.
Nastała 19. Umówili się że każdy nie będzie pić dużo. Dojechali, Ratliff miał racje. Klub jest super, świeci się na neonowo i jest tam pełno żarcia.
  • Kurde, drogo tu. Nie mam tyle,chyba sę odpuszcze. -powiedziała Liw.
  • O racja. Ale niech cię to nie obchodzi, ja płace.-powiedział Ross.
  • Nie nie możesz bo-przerwał jej blondyn.
  • Mogę. Inaczej będę smutny.-zrobił minę szczeniaczka na którą jego dziewczyna uległa.
Bawili się na całego. Zignorowali zakaz picia w dużej ilośći na co dziewczyny były strasznie wkużone bo złamali te prawo chłopcy. Tańczyli,pili i zajadali się przekąskami. Gdy zrobiło się dość późno a chłopcy byli całkiem na haju nie mogli prowadzić, Rydel też. Oliwia mogła prowadzić ale postanowiła że dobrze zrobi im spacer. Wszyscy prócz niej zachowywali się głośno.
  • Idziemy na pasterke?- spytał pijany Riker.
  • Nie.-odpowiedziała Oliwia.
  • Idziemy do sklepu?-spytał również pijany Ell.
  • Nie...-odpowiedziała bardziej wkurzona.
  • Idziemy do sklepu z bielizną?-spytał tym razem Ross.
  • Nie! Idziemy do pokojów! - Liw tym razem nie wytrzymała.
Wracali później w ciszy. Gdy wrócili walneli się na łóżko. Oliwia się umyła przebrała i położyła do łóżka. Na drugi dzień wszyscy wybrali się po zostawione auto pod klubem i pojechali do wesołego miasteczka. Rydel i Ratliff poszli do tunelu miłości. Riker razem z Ross'em na gokardy. Zostałam z Rockym, postanowiliśmy pójść do domu strachów. Jakieś dziwne rzeczy. Pod koniec zaczęła podchodzić do mnie jakaś kostucha.
-Zostaw mnie ty potworze!!!- machałam rękami.
-Bilety poproszę.-powiedziała spokojnie kostucha.
( ta sytuacja została wzięta z mojego życia :) )
Rocky się ze mnie śmiał a ja mu odpowiedziałam wbiciem łokcia w brzuch. Po paru godzinach zabawy poszliśmy na pizze.

  • Nie długo ferie.- powiedziała Rydel.
  • No. Macie jakieś plany?- spytała Oliwia.
  • Jedziemy do dziadków do Littleton, tam jest śnieg. A ty?
  • Ja jade do domu, to znaczy że się nie zobaczymy.-powiedziała mniej szczęśliwa Oliwia.
  • Możesz jechać z nami!-powiedział Ross.
  • Nie...muszę zobaczyć rodziców i w ogóle.
  • Aha no to okey. 2 tygodnie rozłąki to nie dużo.-pocieszał ich Rocky. W końcu nadszedł czas...
No więc w next rozdziale będzie niespodzianka =) Miła. I dziękuje za komy, KC xD 

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 11

Rozdział 11 :) .
Zasnęłam z myślą że Ross mnie kocha. Może mi się własnie to tylko śniło? Nie myśl o tym! Teraz ważne jest żeby się z tąd wydostać. W nocy obudził mnie hałas, dochodził z zewnątrz. Blondyn mocno spał więc wstałam i skakałam do okna...okno! Można je otworzyć i wyjdziemy. Wykorzystuje wolne palce i otwieram okienko, dość duże żeby przeznie przejść. Budzę Ross'a który na początku nie wie co się dzieje ale opowiadam mu plan i od razu wstaje pełen siły. On wychodzi pierwszy, rozgląda się i gdy mówi że droga wolna skacze i wychodzę. Czuje wiatr i świeże powietrze. Jesteśmy wolni! Patrzymy na siebie i rozumiemy że musimy uckiekać. Ross patrzy na swoim Iphonie w google maps gdzie jesteśmy.
  • Miałeś przy sobie telefon i nie pomyślałeś o wezwaniu pomocy?! - krzycze ale się uspokajam.
  • Ah no zapomniałem. Schowajmy się gdzieś daleko z tąd i czekajmy na Rikera.
  • A może lepiej zadzwońmy na policje?-pytam.
  • No tak, wiedziałem.- puścił mi oko.
Po godzinie przyjechała po cichu policja. Zabrała nas i uwolniła od kajdanek. Okazało się że ta kobieta to właśnie Kamila, pójdzie siedzieć. Męczyła mnie sprawa z Ross'em, z tym co mi wyznał.Wiedział że coś mnie męczy. Zostaliśmy na przesłuchaniu na reszte nocy. Wróciliśmy około południa.
  • Coś się stało?-pyta.
  • Tak. Chodzi o to że śniło mi się że...że...
  • No powiedz. Nie będę się śmiał.-zapewnia mnie.
  • No okey...śniło mi się że...powiedziałeś że mnie kochasz.- opuściłam wzrok, jeżeli będzie się śmaić to chyba zapadne się pod ziemie.
  • Uważasz że to ci się śniło?-kiwam głową.-Moim zdaniem to był real.Potwierdzam-Kocham Cię.-nachylił się i mnie pocałował.


Rozdział 10 :3

Rozdział 10
Ała, gdzie ja jestem?-myśle.
Ostatnie co pamiętam to ból głowy. Teraz siedzę związany w ciemnej piwnicy, a usta mam zaklejone taśmą. Próbuję zwolnić bicie serca ale tak bardzo się boje. Po pewnym czasie dostrzegam że nie jestem tu sam. Widze psa i konie, najwyraźniej jestem w jakiejś stajni. W rogu coś się rusza. Ta sylwetka przypomina człowieka. Zamurowało mnie to
jest Oliwia!!
Oczami Liw :
Siedze związana i nie wiem co zrobić. To zapewne zrobiła ta kobieta która wyglądała znajomo. Bardzo znajomo. Powoli,bardzo powoli siadam i słyszę lekkie ciągłe " mmmm" . Brzmi to jak by ktoś mówił to z zamkniętymi ustami. Rozglądam się. Mogę mówić. Niestety zbyt się boje i odebrało mi głos. W mroku dostrzegam coś jasnego,jakby włosy. Poznaje je. Te piękne jasne ,długie blond włosy,włosy Ross'a.
-Ross? To ty?-pytam szeptem.
-Mmmm! Mmm.- nie wiem co mówi. Czołgam się do niego. Tak to on.
-Nie martw się. - Mam dłonie w kajdankach ale palcami zrywam mu taśme z ust.
-Ał!-krzyczy.
-Ciszej bo ktoś cię usłyszy.-mówie.
  • Sorry. Gdzie my jesteśmy? I kto to zrobił?
  • Podejrzewam że to Kamila...Mówiła że zniszczy mi życie.
  • No ale dlaczego mnie też porwała?-pyta.
  • No bo trzymałeś moją stronę. Z tego wynika że to moja wina...przepraszam.
  • To nie twoja wina Liw. To ta psychopatka. Jak się wyrwiemy?
  • Nie wiem. Ale trzeba być silnym.-kładę mu głowe na ramieniu.
Nastała noc,tak nam się wydaje. Jesteśmy zmęczeni więc zasypiamy. W pewnym momencie Ross szepcze:

  • Jeżeli coś się stanie to wiedz że...że...-sprawdza czy śpie,udaje że tak.- Że cię kocham.

Rozdział 9

Rozdział 9
Niedziela zapowiedziała się nieciekawie. Wstałam i zobaczyłam że blondyn jeszcze śpi. Zciągnęłam jego koszule która służyła mi za piżame i ubrałam wczorajsze ciuchy.
Zeszłam na dół gdzie zastałam gotującą Delly.
  • Cześć Del.- przywitałam ją.
  • Oh cześć Liw, widze że mam nową ksywkę. - uśmiechnęła się podając mi naleśniki.
  • I to wszystko dla mnie?!- nie dowierzałam patrząc na talerz.
  • No oczywiście! - usiadła obok i zaczęłysmy jeść.
Po śniadaniu pomogłam jej zmywać i skierowałam się do szkoły. Gdy doszłam wzięłam szybki prysznic i się przebrałam. Postanowiłam pójść na lody, chodziłam po parku. Usiadłam sobię na ławce obok jakiejś kobiety. Gdy skończyłam lody siedziałam opalając się. Nie wiedziałam jakie niebezpieczeństwo było obok...
  • Dzień dobry skarbie. - powiedziała w końcu kobieta.
  • Skarbie?! Czy my się znamy?!- spytałam lekko wystraszona.
  • Oh i to bardzo. Przejdzmy się to ci wszytko wytłumacze.- chciałam odmówić ale ona mocno złapała mnie za rękę i zaprowadziła w jakieś miejsce.
U Lynchów.
  • Uwaga wychodzę! - krzyknąłem do wszystkich.
  • A gdzie idziesz Ross?-spytała Rydel.
  • A na spacer, to pa! - wyszedłem.
Chodziłem alejkami i cieszyłem się słońcem. Podpisałem kilka zdjęć fanek z R5 Family <3 i skierowałem się w stronę parku. W pewnym momencie dostrzegłem Oliwię, chciałem ją zawołać ale pamiętam tylko straszny ból w głowie...


czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 8

Rozdział 8
Zaczęła się sobota więc wstaliśmy bardzo późno. Dopiero o 13 byliśmy ubrani i po śniadaniu. Razem z Ross'em pokazaliśmy wszystkim zdjęcia i zaczęliśmy się z nich lać.
Była ciepła sobota w Los Angeles więc postanowiliśmy iść na plaże. Spakowaliśmy potrzebne rzeczy i ruszyliśmy na piechote. Po drodze na ulicy dużo fanek zaczepiało R5 ale nie marudziłam. Doszliśmy po kwadransie. Wybraliśmy miejsce w cieniu, rozłożyliśmy kocyk, piłki, jedzenie i ręczniki. Rydel smarowała się właśnie kremem gdy ja w stroju wbiegałam do wody, chłopcy pobiegli za mną.
Bawiliśmy się super. Podtapialiśmy się nawzajem. Ross mnie podniusł i wyrzucił w górę, wpadłam do wody. Udawałam złą i obrzucałam go glonami. Po chwili doszła do nas Rydel. Chłopaki rzucili się na nas i obrzucali nas glonami, oblewali wodą a czasem nawet błotem. Po godzinie zabawy wróciliśmy na kocyk gdzie zajadaliśmy się hot-dogami , cukierkami i pizzą. Postanowiliśmy zagrać w butelkę. Pierwszy kręcił Riker i wypadło na Rockiego który wybrał prawdę.
  • No to braciszku, czy podoba ci się Oliwia?-spytał.
  • Sczerze to tak ale jako kumpela.
  • No dobrze zaliczam ci , kręć.- Riker podał mu butelke. Wypadło na Ross'a .
  • To prawda czy wyzwanie? - spytał Rocky.
  • Eh wyzwanie, zaszalejmy. - powiedział blondyn.
  • Masz pocalować Ratliff'a w policzek! - zaśmiał się brunet.
  • Co? Ale...nooo.- jęczał Ross. W końcu zbliżył się do Ell'a . - A nie mogę oddać fanta?- spojrzał na siebie i zobaczył że jest w samych kompielówkach.
  • Możesz ale nie znajdujemy się akurat na plaży nudystów, niestety.- Rocky kiwnął głową żeby zaczynał. W końcu pocałował go w ten policzek.
  • Bleee...podaj mi tą butelkę.- grali sobie do wieczora aż w końcu poczuli głód.
    Postanowili że pojadą do rodziców Lynchów
Gdy dojechaliśmy Stromie i Mark przywitali R5 z otwartymi ramionami, później Ross przedstawił mnie jego rodzicom. Zjedliśmy u nich pyszną kolacje i wszyscy rozeszli się do pokojów. Zostałam sama w salonie.
  • A zapomniałbym! Choć. - Ross zawołał mnie z góry.
  • No po co miałam przyleść? - spytałam się chłopaka.
  • Słuchaj jest sprawa, no bo nie mamy gościnnego no i chyba...-zaczął.
  • No i chyba muszę wracać do pokoju w szkole. No to dobranoc.- zaczęłam się wycofywać ale złapał mnie za rękę.
  • Chodziło mi o to że byś musiała spać ze mną. Nie puszcze cię samą w te cienośći więc zapraszam.- pokazał rękami swój pokój.
Położyłam rzeczy na podłodze i czekałam aż Ross wyjdzie z łazienki. Miał na półce dużo zdjęć z dziecinstwa.
  • Fajne prawda?- spytał z tyłu a ja podskoczyłam.
  • Sorry ja tylko tak...
  • Nic się nie stało.-machnął ręką.
  • Jesteś bardzo podobny do Rikera, wiesz?
  • Serio? Każdy tak mówi...toaleta wolna.
Gdy weszłam do łazienki zaniemówiłam. Była piękna. Wielki prysznic, dywan na środku, różne żele a cała była z różowo-żółtych kafelków.

  • Korzystaj z czego tylko chcesz.- puścił oko i wyszedł. Tak zrobiłam.

środa, 5 lutego 2014

Rozdział 7.

Rozdział 7
  • Oliwia! - usłyszałam wołanie.
  • Ross? Co ty tu robisz?! - spytałam głośno
  • Bo ja nie chce żebyś wyjeżdżała! Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu!
  • No zapewnie po Kamili. Słuchaj biegnij do swojej nowej BFF.- powiedziałam i odeszłam.
  • Ale-zaczął.
  • Żadne " ale " Ross! Ja jej nie lubie, ona mi kiedyś zniszczyła życie! Dlatego wyjechałam i liczyłam że od niej ucieknę. Ona może was lubi ale i w połówie mi was ukradała. - wytłumaczyłam mu.
  • Ja...ja nie wiedziałem Liw. Ale proszę cię! Nie zostawiaj mnie ani Rikera, Delly, Rockiego który ma na twoim punkcie jakąś faze no i Ella. Jesteś wspaniałą dziewczyną i nie daruje sobię jeżeli wyjedziesz. - w jego oczach zauważyłam łzy. Poczółam ukłucie w sercu, nie chciałam go zostawić to pewne ale nie chce widzieć na oczy Kami.
  • Oh Ross, jeszcze nikt mi czegoś takiego nie powiedział.- rzuciłam się na niego. Pierwszy raz przytuliłam go tak na prawdę.
  • To znaczy że...
  • Tak zostaje.- powiedziałam a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Ross zabrał mi z ręki walizki a gdy powiedziałam że mogę je nieść on odpowiedział że je mu zabiore i go opuszczę. Pomyślałam że to naprawdę słodki chłopak i jeden z moich najlepszych przyjaciół. Wróciliśmy do pokoju mojego i Rydel gdzie się rozpakowałam i poszliśmy do Rikera bo byli tam wszyscy.
  • Rydel dlaczego płaczesz?- spytałam ją i przytuliłam od tyłu.
  • No bo Oliwia wyjechała...zaraz zaraz! Oliwia! - krzyknęła i mnie przytuliła, dołączyli się wszyscy. Nawet nie wiedziałam że tak mnie lubią.
  • Ross!!! Oliwia mnie zepchnęła ze schodów! - powiedziała bardzo głośno Kamila która wbiegła do pokoju, nawet mnie nie zauważyła.
  • Jak ona mogła to zrobić? - spytał ją blondyn.
  • No bo ona jest zła, nie wiem jak ty ją mogłes lubić!
  • Spytałem jak skoro cały wieczór byłem obok niej. To ty jestes ta zła! Nie chce cię więcej widzieć! - chłopak złapał ją za ramiona i zkierował w stronę drzwi. Kamila się jednak wyszarpała i podbiegła do mnie.
  • Ty głupia istoto! Zniszcze cię zobaczysz! Zamienie twoje życie w piekło tak jak w Polsce! Zobaczysz! - krzyczała mi w twarz. Riker, Ross i Rocky musieli ją złapać i wyjść inaczej by się jej nie pozbyli.
Postanowiliśmy że zrobimy sobię wieczór filmowy. Ubrałam się w wygodny dres z Delly i wróciłyśmy do chłopaków. Były trzy propozycje : " Kevin sam w domu " , " Igrzyska Śmierci " a trzeci film zrobił na mnie największe wrażenie.
  • Ross, dlaczego macie film pt. " Barbie – historia księżniczki " ?
  • Ah nie wiem to zapewne Rydel i nie pytaj o szczegóły. - zabrał mi film i skierował się do towarzystwa . - No to co wybieramy?
  • Kevin jest tradycią na święta. - powiedział najstarszy czyli Riker.
  • No własnie. Ja proponuje Igrzyska. Jest tam trochę komedi , romansu i przedewszystkim dużo krwi! - zaproponowałam.
  • No to jestem za Oliwią.- powiedział Ratliff.
Wszyscy się zgodzili i zajęliśmy miejsca. Chłopacy jak to oni zajęli kanape więc ja z Delly musiałyśmy się pogodzić z podłogą. Film okazał się strzałęm w dziesiątkę!
  • Ale oberwał! Mocnej, moja babcia by go szybciej załatwiła! Z lewej go! - krzyczałam a każdy gapił się na mnie jak na wariatkę.
Późnym wieczorem zrobiliśmy sobię nie planowane nocowanie. Rocky zasnął jedząc kanapkę , Ratliff leży właśnie na Rikerze a Delly na stole ponieważ próbowała zabrać bratu jedzenie. Ja i Ross robimy im zdjęcia i się powtrzymujemy od śmiechu. Ross wykorzystał wi-fi i wrzucił zdjęcia na TT i facebooka , oczywiście na oficialny kanał R5. W ciągu 7 sekund miało już 1.000 lubie to.
  • Wow dużo ludzi was lubi, bardzo dużo.- powiedziałam do chłopaka.
  • Tak bardzo. A czy ty?- spytał z zadziorną mniną
  • Nie mogłeś sobie odpuścić? No ale jeżeli chcesz wiedzieć no to tak, bardzo lubie R5 i każdego no i ciebie.
  • Awww. To takie słodkie.- tyknął mnie w nos.
Było już późno więc postanowiliśmy już pójść spać.

Cieszę się że odzyskałam przyjaciela.

Rozdział 6

Rozdział 6 .
Pakowałam właśnie ciuchy, rzeczy i zdjęcia do mojej torby. Nie byłam w tej szkole nawet tygodnia a już tyle się wydarzyło, to wszystko zmusiło mnie do opuszczenia tego miejsca. Najpierw rodzice którzy ze mną nie gadają , później Kamila i walnięcie ją no i utrata przyjaciela. Spojrzałam ostatni raz na pokój i wyszłam kierując się na lotnisko, zostawiłam tylko kartkę do Rydel.
---------------------------------------------------------------------------------
U R5:
- Ale było fajnie na pizzy!-powiedział Riker.
- No super! Szkoda że nie było Liw.- smuci się Rocky.
- Jak dla mnie było najlepiej bez niej.-burczy Ross.
- Dasz ty jej w końcu spokój?! To nie jej wina!- bronił ją dziewiętnastolatek.
Chłopacy przestali się kłócić i wszyscy wrócili do pokojów. Chłopacy włączyli TV i czekali na Delly, mieli oglądać film. Zamiast przyjść z cipsami Rydel przyszła wystraszona z listem.
- Co się stało?- spytał Ell.
- Oliwia wyjechała!
- Co? Nieeeeeee- Rocky padł na ziemie.
- Napisała mi list...-Rydel pokazała go Rikerowi.
- No to czytaj.- powiedział cicho Ross a Delly zaczęła czytać.
 "Droga Rydel, byłaś moją przyjaciółką tak jak Riker,Rocky, Ratliff i bardzo Ross. Jednak nie wytrzymam z nią i tym że Ross mnie nienawidzi. Wracam do domu. Papa :* Kocham was. "
- Ross gdzie ty idziesz? - spytał się Rocky gdy zobaczył zmierzającego do drzwi blondyna.
-No jak to gdzie?! Idę szukać mojej przyjaciółki! - krzyknął i wybiegł, reszta została.
Ross pobiegł na lotnisko i szukał ją wszędzie. W WC , przy kasie, w poczekalni aż w końcu ją zauważył.
- Oliwia!

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 5

Rozdział 5
Spałem sobie spokojnie gdy usłyszałem wibracje pod poduszką. Zawsze zostawiam fona w tym miejscu żeby go usłyszeć. Podniosłem lekko głowę i odebrałem telefon.
- Hallo? Mama? - spytałem pół przytomny.
- Nie Ross, to ja Oliwia. - usłyszałem głos koleżanki.
- Oliwia? Coś się stało? - spytałem cicho żeby nie obudzić Rockiego obok.
- Tak. Możemy się zobaczyć? Teraz? 
- Oczywiście. Zaraz będę.- rozłączyłem się i wybiegłem z pokoju.
Zapukałem lekko do niej i mi otworzyła. Zabrałem ją do cichego kontu w bibliotece szkolnej.
- No to co się stało?-zacząłem.
- No bo ja już tu nie wytrzymam. Ja chce do domu, a w dodatku po co skoro rodzice mnie olewają.
- Co? Nie olewają cię! Na pewno! A w dodatku musisz poznać moich.- jego rodziców? Jeszcze czego! Ja ledwo go znam i już mam poznawać jego starych.
- Nie będę ich poznawać, co najmniej nie teraz. Wiesz może wracajmy do pokojów.- wstała.
- A co boisz się ducha starej szkolnej biblioteki? Obronie cię spokojnie.- otoczyłem ją ramieniem.
- Nie boje się idioto.- zrzuciła moją rękę i wyszła z kąta.
Postanowiłem że nie będę ją męczyć więc odprowadziłem ją do pokoju i wróciłem spać. 
Rankiem byłem całkiem nie wyspany, wstałem dopiero w tedy gdy Rocky jak to on ma w zwyczaju oblał mnie zimną wodą, od razu wyskoczyłem z łóżka.
- Ty debilu! Coś ty zrobił?!- krzyczałem.
-No jak to co? Oblałem cię śpiochu wodą.- powiedział spokojnie i dodał.- A teraz się ubieraj mamy W-F.
- Ale ja nie chce...
- A mówiłem że z dziewczynami?- nie odpowiedziałem tylko szybko pobiegłem pod prysznic.
___________________________________________
U dziewczyn :) :
- Fu! Nie wierze że mamy zajęcia z tymi facetami! - wkurzała się Rydel.
- Spokojnie blondi. Po pierwsze mamy się przed kim popisać a po drugie mamy się z czego nabijać.- powiedziała Kamila.
- Niby przed kim? Przed moim rodzeństwem i Ellem? Haha dobre! Reszta to tylko gimbusy.
- Ja tam chce żeby Ross zwrócił na mnie uwagę.- rozmarzyła się Kami.
Nie wiem czemu ale to mnie strasznie wkurzało. Tak, Ross był tylko moim przyjacielem ale czułam się dziwnie, może byłam nawet zazdrosna?
Ubrałam się w leginsy, długą bluzkę i trampki. Gotowa wyszłam z szatni na korytarz gdzie roiło się od chłopaków, czułam się trochę nieswojo. Gdy zabrzmiał dzwonek wszystkie weszłyśmy do sali a po nas chłopcy. Mieliśmy ćwiczenia z biegania , zagraliśmy w koszykówkę gdzie wykorzystałam to że byłam wysoka a na koniec były żuty piłka lekarską. Gdy przyszła moja kolej i rzuciłam zobaczyłam że Kamila stoi na drodze. Nim ją ostrzegłam piłka trafiła ją w głowę. Stałam zapatrzona na mdlejącą dziewczynę. Ross, Riker i pan od ćwiczeń pomogli jej wstać. Zabrali ją do pielęgniary. Mineli mnie spokojni tylko Ross patrzył na mnie tak jakby mnie w tej chwili nienawidził. Podszedł do mnie Rocky i mnie przytulił.
- Nic jej nie będzie.- pocieszał mnie.
- Wiem ale mi chodzi o to że...widziałeś jak Ross na mnie spojrzał?-spytałam.
-Tak, jakby cię nienawidził ale nie martw się to raczej nie wchodzi w grę.
Na wszystkich lekcjach się do mnie nie odzywał a na przerwach mnie omijał pomagając Kamili. Boje się że straciłam własnie mojego przyjaciela...
-----------------------------------------------------------
No i napisałam ten rozdział! Jutro jest koncert R5 w polscę! Ale niestety ja nie jadę :'( . No ale chyba będzie kiedyś jakas okazja? No dobra jeżeli to czytasz to zostaw koma :* .