Dzięki za odwiedzanie :*

Dzięki za odwiedzanie :*

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 19

Rozdział 19 

Oczami Rydel :
  Siedzieliśmy wszyscy na dole. Ja , Riker, Rocky , Ell , Ross , Oliwia i Jul ( skrót od Julia i czytaj Dżul od. pisarza xD ) . Nie wiedzieliśmy wgl co mamy ze sobą zrobić.
- Może pójdziemy na pizze? - zaproponował Riker.
- Niee. Przecież byliśmy ostatnio. - odpowiedział Rocky.
- No to może kino? - spytał Ratliff patrząc na mnie.
- No spoko. - odpowiedział Ross.
- Ale mi chodziło że ja i Delly...co ty na to? - spytał mnie.
- Że ja i ty? Do kina? - zawahałam się i odpowiedziałam - No okey! 
   Wzięłam Liw za rękę i zaprowadziłam do pokoju, zostawiając na dole całe towarzystwo.
........................................................................
Oczami Liw : 
 Chyba już pół godziny siedziałyśmy na górze grzebiąc w szafie. 
- Może ta? - spytała blondynka pokazując różową sukienkę.
- Chyba nie. Różowa na randkę? Prawie cały czas tak się nosisz. Ubierz coś wyjątkowego, coś w czym cię jeszcze nikt nie widział!! O może ta! - pokazałam jej żółtą sukienkę z czarnym paskiem w talii. 
- Wow, nawet, nawet! Ale jakie buty? - na te słowa wyciągnęłam czarne trampki i jakieś dodatki.
- Wyglądasz dziewczęco i na luzie, ideał po prostu!
- Dzięki kochana! To ja lecę. Pa. - Rydel wyszła a ja nie wiedziałam co mam robić. 
Zeszłam na dół i zobaczyłam że nie tylko Delly i Ell opuścili pokój.
- Ej, gdzie Ross i Jul? - spytałam chłopaków.
- Aaa, wyszli gdzieś w ten wielki świat. - odpowiedział Riker.
- Oni? Razem? Serio?! 
- A coś się stało? 
-Co? Nie, nic. - mówiłam spokojnie ale w środku mnie się gotowało.
     Wyszłam pośpiesznie z domu. Ze słonecznego dnia nic nie zostało. Był deszcz, wiatr i w oddali słychac było grzmoty. Wysłałam sms'a do Ross'a, chciałam wedziec gdzie jest.
" Hej Ross, gdzie jesteś? "
Po chwili otrzymałam sms zwrotny.
" No ja jestem w....sklepie muzycznym! Oglądam sb nowe gitary i takie tam. A coś się stało? "
Już mu wierzyłam ale on jednak znów mnie okłamał! Po sms'ie zobaczyłam go z moją siostrą w knajpie gdzie mieliśmy iśc razem! Wybuchłam i odpisałam mu nie kryjąc wściekłości.
" Jesteś okropny! Nienawidzę Cię! Jak mogłeś?! Najpierw mówisz że mnie kochasz a teraz siedzisz z " Nią " w knajpie! "
Po przeczytaniu rozejrzał się dookoła i zobaczył mnie. Czerwoną od płaczu, smutną i zdradzoną dziewczynę. Popatrzył się i wybiegł. Stałam zamurowana, chciałam biec, uciekac od niego ale nie mogłam!
- Liw...to nie tak! - krzyknął.
- Ja tak nie chce! Rozumiesz? 
- Tak, tak! Ja cię bardzo przepraszam. 
- Mam to gdzieś! Z nami koniec! - ruszyłam w stronę akademiku. 
- Ale jak to koniec? Czekaj! 
- Wal się! - pokazałam mu " środkowego" i odeszłam.
Szybko wbiegłam do pokoju i zaczęłam pakowac rzeczy. Zmęczona usiadłam na łóżku i sprawdziłam bilet na najbliższy lot do Polski. Miałam dośc Ross'a , tego miejsca, L.A , U.S.A i życia! Ubrałam kurtkę i wyszłam niezauważona. Dwie godziny czekałam na samolot z biletem w ręku, nie mam ochoty tu wracac.
........................................................................
Oczami Ross'a :
Wróciłem do pokoju.
- Widzieliście Oliwie!? - rzuciłem.
- Nie a co? - spytała Rydel.
- No bo ona ze mną zerwała. 
- Co? Jak to?
- Tak po prostu. - smutny usiadłem na łóżku i czekaliśmy na Liw.
    Minęły dwa dni, po tym czasie zobaczyliśmy że już nie wróci...
........................................................................No i daje ten nowy rozdział! Mam nadzieje że się podobało, komentujcie. Dałam taką depresje między Ross'em a Liw <3 . Tak dla dramatu. 
Nie długo 20 rozdział :3




niedziela, 30 marca 2014

1,000 wyświetleń :3

Nie mogę uwierzyć ale mam 1,000 wyświetleń! Czy was kocham? Oczywiście! Bardzo, bardzo , bardzo wam dziękuje <3 . Nie długo 19 rozdział a do tego czasu zaglądajcie i piszcie komki :) . Dzięki :3 


                                        

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 18

Rozdział 18 .



Oczami Liw.
       
          Byłam zła , naprawdę bardzo zła! Dlaczego? Dlatego , że mój chłopak cały czas lampi się na moją rodzoną siostrę! No jak tak można!? On podrywa moją sis a jej to się najwyraźniej podoba! Przecież wie , że to mój chłopak a nie jej. Jezu , przejmuje się. Tak przejmuje!! Zawszę byłam mało zazdrosna ale ostatnio to się zmieniło , teraz mam być o kogo! 
      Szliśmy parami , prawie parami -,- . Riker i Rocky hihrali się na przodzie, Delly i Ell byli na środeczku a Ross i Julka razem. Kto został sam jak palec? Ja! Byłam jeszcze bardziej wściekła! 
- A co tam , i tak mnie nie widzą , nie przejmują się. Oleje to. - pomyślałam i przystanęłam. Gdy zobaczyłam że mnie nie widzą , po prostu skręciłam w boczną uliczkę. 
     Szłam sobie najspokojniej w świecie gdy spotkałam znaną mi , wcześniej poznaną osobę , Cassidy. 
 - Hej, Cassidy. To ty? - spytałam.
- Oliwia! Cześć , tak to ja we własnej osóbce! 
- Hah. Zapraszam cię na lody. Co ty na to? 
- Jasne, spoko! Bardzo mi miło! 
- Chodź. - zaprowadziłam ją do ulubionej lodziarni Ross'a . Ross właśnie, na jego myśl od razu czuję ten smutek. Cassi od razu to zobaczyła.
- Coś się stało? 
- I tak i nie...
- Powiedz, ulży na pewno. - uśmiechnęła się przyjacielsko a ja jej opowiedziałam o Ross'ie i mojej siostrze.
- Ale Lepa. Kiepsko masz...ale on cię na pewno kocha! 
- Serio tak uważasz?
- Czy uważam...hmmm ja w to wierze! Moim zdaniem musisz z nim poważnie porozmawiać! - zobaczyła na swojego samsunga i oznajmiła że musi lecieć. 
      Po długim czasie , zorientowałam się że nie dostałam żadnego SMS'a ani nikt nie zadzwonił pytając gdzie jestem.
- Pewnie za dobrze się bawią...- z rezygnacją opuściłam głowę a małe, pojedyncze łzy ściekały mi z policzków. 
Wróciłam smutna do pokoju gdzie nie zastałam nikogo. Myłam się z godzinę żeby zabić czas. Ubrałam w ciepłą piżamę i zaczęłam oglądać na you tube jakiś polski serial , ponieważ dawno już nie słyszałam tego języka. 
Przyjaciele wrócili po 23 godzinie. Śmiali się ale nawzajem uciszali. Gdy mnie w końcu zobaczyli , umilkli.
- Cześć...i jak było na pizzy? - spytałam pierwsza.
- Super! Szkoda że ciebie nie było , mogłaś iść przecież z nami! - powiedział Ross, co mnie wkurzyło na maksa! 
- Ale ja przecież z wami byłam!! Mam gdzieś was wszystkich! Do widzenia! - wstałam i szybko ubrałam buty, wzięłam telefon i opuściłam pokój. 
Oczami Rydel. 
       Dopiero po długiej chwili ogarnęłam co się wydarzyło. Wszyscy stali gapiąc się na drzwi w który już dawno zniknęła Liw. 
- Wszyscy stąd wynocha! Prócz ciebie Ross... - powiedziałam
- A to niby dlaczego ja? Ja nic nie zrobiłem! - bronił się. 
- Zrobiłeś...zaraz się dowiesz. - czekałam aż każdy opuści pomieszczenie. Wzięłam mały kluczyk i zamknęłam drzwi na klucz co lekko przeraziło blondyna. 
- No dobraa....o co ci chodzi? - zaczął.
- Nie zastanawiasz się dlaczego Liw jest taka!? 
- No trochę. Może ma okres, hormonu buzują...a może jest w ciąży! - przeraził się po czym spokojny dodał - A no tak...jeszcze nie mieliśmy pierwszego razu.... - Patrzyłam na swojego brata z miną " WTF " .
- Coooo!!!??? Wcale nie o to cho! Ona jest zazdrosna durniu! 
- Nie przesadzasz? 
-Nie. Cały czas podrywasz jej siostrę i nawet jej nie zobaczyłeś gdy szła z nami do pizzeri! Słuchaj , ona ma dużo powody do zazdrości! 
- Chyba masz racje...idę ją szukać! Wrócę raczej późno! - Ross zbierał się do wyjścia.
- Dobra powodzenia. Zadzwoń za godzinę mówiąc że żyjesz. - rozkazałam.
- Dobrze mamusiu! - walnął tekst i wybiegł.
Oczami Ross'a .
        Szukałem ukochanej wszędzie ale za diabli , nie mogłem ją znaleść! Dzwoniłem to nie odbiera , pisałem to nie odpisze. No co zrobisz? Nic nie zrobisz. Pozostało mi czekać...ale ja tak nie umiem! Muszę ją odszukać! Spróbowałem dodzwonić się do niej, dzięki bogu odebrała! 
- Halo? - usłyszałem lekko zapłakany głos, co mnie zmartwiło.
- Liw? Kochanie , powiedz gdzie jesteś! 
- A po co? I tak nikt o mnie nie pamięta a ja nie jestem ci potrzebna...
- Co? Ty jesteś mi baaardzo potrzebna! Liw, ja ci to wszystko wytłumaczę. - czekałem na jej odpowiedz ale usłyszałem tylko " rozmowa została przerwana" Usiadłem zmartwiony  na ławce. Schowałem twarz w dłonie, byłem w kropce. Poczułem że ktoś usiadł obok mnie , ale miałem to gdzieś. Miałem cały świat gdzieś prócz Liw.
- Tłumacz. - usłyszałem i przytuliłem dziewczynę bez zawahania. 
- Oliwia. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie! Dzięki tobie czuje to uczucie które jeszcze nigdy nie czułem! Te uczucie to miłość. Jakby nie ty to bym sam teraz siedział w tym zakichanym pokoju, jadł chipsy lub brzdąkał na gitarze!  Wybacz każdy mój błąd, wybacz mi każdą przykrość którą ci sprawiłem ale zaufaj w moją miłość którą ci daje. Proszę. - zacząłem płakać , ale tak na prawdę. Ona też się rozkleiła i się całowaliśmy. Zabrałem ją do pokoju gdzie poszliśmy spać zmęczeni dniem. 

niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 17

Rozdział 17 

Po 1. Powracam <3 po 2. New rozdzialik :3 


Oczami Liw. 

     Obudziłam się zmęczona , nawet nie wiem dlaczego. Tak po prostu. Spojrzałam na mojego IPhona i zobaczyłam że dostałam SMS'a . Był od Julii, mojej siostry. Jego treść mnie trochę przestraszyła. 

        ~ Hello , kochana!!! Za chwile wsiadam do samolotu i jestem u cb! Do zoba :) ~
   
     To nie był dobry moment , gdy chodziło mi żeby przyjechała to nie chodziło mi o teraz! 
- No i co ja teraz zrobię... - powiedziałam szeptem żeby nie obudzić Lynchów.
     Zjadłam śniadanie, ubrałam się i zadzwoniłam do siostry. Musiałam sobie coś z nią " wyjaśnić " .
 - No hej! - powiedziała po polsku. 
- Cześć...co to ma znaczyć że tu lecisz!? - spytałam.
- No chciałaś...
- Chciałam ale nie teraz, to nie jest odpowiedni moment! 
- Jezu, przepraszam. Nie wiedziałam. Jak dolecę do L.A , od razu wsiadam w samolot i wracam do domu.
- Nie dobra , spoko. Jak już jesteś to zostań. - uległam.
- Naprawdę!? To ekstra! Będę za godzinę. Pa - rozłączyła się. 
         Po skończonej rozmowie poszłam szukać taxi. Dojechałam pięć minut przed ustaloną godziną. Stałam i czekałam. W końcu zobaczyłam długie blond włosy i uroczy uśmiech. To była ona. 
- Julka! - przywitałam siostrę przytulasem.
- Oliwia. Nie wiesz nawet , jak się ciesze , że Cię widzę!
- Ja też! A teraz chodź, przedstawię cię moim znajomym - uśmiechnęłam się i pojechałyśmy do akademiku. 
Oczami Ross'a : 
     Sprzątałem właśnie pokój Rydel i Liw. Zastanawiałem się gdzie ona może się podziewać. W końcu wszyscy razem usłyszeliśmy przekręcany kluczyk w drzwiach i zobaczyliśmy Oliwię. Całą i zdrową. 
     Podbiegłem do niej i ją pocałowałem. 
- Hej, zakochani. - Riker nam przerwał. 
- Czego ty znów chcesz? - spytałem 
- Spytać się gdzie Liw się podziewała.
- Właśnie! Liw , gdzieś ty była? - wtrąciła Rydel. 
- Jaaa, moja siostra jest w L.A i...- zaczełam.
- To ty masz siostre?! - krzykneli Rocky i Ell. 
- Tak mam...to jest Jula. - wzięłam siostrę ze rękę i ją zaciągnęłam na środek.
- Cześć.- powiedziała cicho.
- Heej. Jestem Rocky a to Riker, Ell , Delly i Ross. - mówił wskazując na każdego.
- Siema! - krzyknęli razem. 
        Ta Julka była niezła , nawet chciałem już ją poderwać ale przypomniałem sobie o Oliwii. 
- Bosz , co się ze mną dzieje? - spytałem siebie w myślach.
- Mam pomysł. Chodźmy wszyscy na pizze! Będzie ekstra! - powiedział Ratliff. Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy. 
       Najgorsze było to że non- stop gapiłem się na Julkę. 

___________________________________________
Zrobiłam taki krótki i wgl odwieszam bloga. Zapraszam do ponownego czytania i komentowania :*

czwartek, 13 marca 2014

Notatka !!!

Heej. Baaaaardzo sorrrryyy! Przepraszam że nie dodałam nic ale szkoła , czasem brak internetu i tak jakoś się stało że nic nie było :/ . No i boje się wam to powiedzieć ale jestem zmuszona zawiesić bloga na czas nie określony. Bardzo was przepraszam ale nie mam innego wyjścia. Dziękuje i pozdrawiam <3 . 

                                     ~ Julia Lynch

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 16

Rozdział 16
Nastał nowy dzień. Wstałam, ogarnęłam się i poszłam na dół żeby przygotować dla Delly śniadanie-taka niespodzianka.
Na dole spotkałam Ratliffa.
  • Siema Ell – przywitałam go.
  • Siema Liw. Co tam u ciebie?
  • Wiesz,wolałabym wiedzieć co tam u was – puściłam mu oko.
  • U was?Jakich was? O co ci kobieto chodzi?-spytał.
  • Dobra, szczerze. Wiem że całowałeś się z Rydel.
  • Cooo,nie to nie prawda...okey skąd to wiesz? - spojrzał mi w oczy.
  • No od Delly.
  • Co? Ona ci to powiedziała?! Jezu...zabije ją!- zabrał śniadanie i wyszedł.
Zrobiłam sobie śniadanie i Rydel, po czym wróciłam do pokoju. Zjadłyśmy i poszłyśmy na zakupy dla Delly. R5 wybierało się do Polski na koncert jako "Louder Tour " . Wybrałam jej na to czerwoną sukienkę i czarną,skórzaną kurtkę oraz czarne buty na obcasach. Kupiła sobie jeszcze dużo rzeczy i wróciłyśmy do akademika. Zastałyśmy totalny "syf" .
  • Chłopaki!!! - krzyknęła całkiem wkurzona Delly.
  • Co się takiego znów stało?-spytał wchodzący do pokoju Ross.
  • Co to ma być!? Ty wiesz ile mi to zajmie!
  • No tak z 2 godziny...aaa to było pytanie retoryczne.-zaśmiał się. - Ale tak na serio to nie my.
  • Wiecie, to nie jest najważniejszy problem.- wtrąciłam się.
  • Co masz na myśli?-spytał blondyn.
  • Zniknęła moja biżuteria i Rydel też!
  • Co?! Niee!!!!!! Dlaczego mnie to spotyka!!? - krzyczała na cały akademik. Po chwili zjawiła się Pani Dyrektor.
  • Chryste co tu się wydażyło? - spytała łapiąc się za serce.
  • Ktoś się włamał i nas okradł! Zniknęła nasza biżuteria i w ogóle! - powiedziała Delly.
  • O nie! Dobrze, zajmiemy się tym i odkupimy te rzeczy.
  • Nie, naprawdę nie trzeba...-zaczęłam.
  • Oliwia, jeżeli ta pani tego chce to skorzystajmy z tego.- powiedziała blondynka i puściła mi oko.
Postanowiłam że nie będę się z nią kłócić. Ross pobiegł po chłopaków i wszyscy razem zaczęliśmy sprzątać. Gdy było już całkiem późno a nasz pokój był dopiero w połowie posprzątany chłpcy zaproponowali nam nocleg u siebie. Ja spałam w łóżku Ross'a a Delly w łożku Rockiego. Przez całą noc nie mogłam zasnąć. Myślałam o tym kto mógł to zrobić i po co.
Nagle zadzwonił mi telefon, była to moja siostra – Julia.
  • Hej siostrzyczko.
  • Cześć- powiedziałam z sennym głosem.
  • Nie mów że cię obudziłam.-zaśmiała się.
  • No tak! U mnie jest trzecia w nocy! Co się stało Julka?
  • Ah nic. Nudno tu bez ciebie...no i tęsknie. - smuciła się.
  • Aha ciekawe...- brzmiało to mało przekonująco.
  • Wiedziałam że zawszę się mną nie interesowałaś ale możesz chociaż udawać! Pa.
  • Nie czekaj! Może przyjedziesz?- spytałam licząc że jeszcze słucha.
  • Naprawdę!? Oczywiście! Chcę poznać R5! No to papa!- powiedziała miło i się rozłączyła.
  • Kto to był?- spytał Ross.
  • Spałeś?
  • Nie, no więc?
  • To była moja siostra.
  • Nie wiedziałem że ją masz.
  • Czasem też o tym zapominałam. - zaśmiałam się. - Dobranoc.- pocałowałam go w policzek.
  • Dobranoc, skarbie.
Zasnęłam. Poczółam takie fajne uczucię, jeszcze nikt mnie nie nazwał skarbem...



poniedziałek, 17 lutego 2014

Nowy blog

No więc, mam nowego bloga! Będą na nim również opowiadania ( o R5 ^^ ) .
Mam nadzieje że że chociaż zobaczysz , to dla mnie tak wiele :* .
LINK :
http://it-is-a-time-of-love-baby.blogspot.com/


Z góry dzięki <3 .

Rozdział 15 . NOWY SEZON!

Rozdział 15
Stoje właśnie na lotnisku w Los Angeles.
Wróciłam z ferii w domu, ze śniegu tak białego że bolą aż oczy. Gapie się w słońce jak bym chciała pochłonąć jego energie. Ruszam to taxi ale przez te gapienie się w kulę ognia widze wszędzie czarne plamki, w pewnym momencie wpadam na kogoś.
  • Przepraszam, nie widziałam cię.- mówie do jakiejś dziewczyny.
  • Haha. Nic się nie stało, jestem Cassidy.-dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę. Była wysoką brunetką o niebieskich oczach, tak jak ja.
  • Ja jestem Oliwia.- załapałam ją za rękę.
  • Fajnie. Jestem z Nowego Jorku, a ty?
  • Ja z Polski, chodzę tu do szkoły. A ty tu pierwszy raz?-spytałam Cassi.
  • Tak. Ja tutaj przyjechałam z zespołem, robimy płyte.- pokazała jakąś grupke za mną.
  • Aha to fajnie. Może się zobaczymy kiedyś?
  • No jasne! Masz mój numer.- ja dałam jej swój i poszłam w stronę taxi.
U LYNCHÓW :
  • Ross...Ross wstawaj! - krzyczała Rydel.
  • Co sie stało? Jesteśmy już na miejscu?
  • Tak dojechaliśmy, ale mi niedobrze...-marudził Rocky.
  • Oh mi też, ale warto było!- powiedział Ryland który mógł nacieszyć się rodzeństwem.
  • Ta, ta. Warto. Ide zadzwonić do Oliwii.-powiedział Ross i zniknął w domu.
Rozmowa:
  • Halo.-powiedziła Liw.
  • Cześć kochanie już wróciłem.
  • O to super! Może się spotkamy?
  • Jasne. To o 15 w parku?-zaproponowałem.
  • Mi pasuje. To papa. - rozłączyła się.
Wykorzystałem czas wolny na dzrzemkę. Gdy się obudziłem ,przygotowałem się do spotkania z Oliwią. W parku nie było jeszcze Liw za to spotkałem Laurę z którą grałem kiedyś w Austin & Ally ale skończyliśmy ostatni sezon.
  • Laura. Cześć! - przywitałem koleżankę.
  • Ross, cześć. Gdzie byłeś przez te 2 tygodnie? -spytała.
  • A byłem z rodziną w Littleton a ty?
  • Ja tu. Dostałam rolę w filmie i mam zdjęcia. - powiedziała z uśmiechem.
  • Gratuluje! Po Austinie i Ally jesteś znana więc będziesz mieć więcej ról!
  • Aww dzięki Ross. Muszę iść, pa! - pocałowała mnie w policzek i poszła. Lubiłem ją ale nie tak jak Liw.
Usiadłem na ławce i czekałem na moją dziewczyne. Oh jak to super brzmi- myśle.
  • Rossy!- usłyszałem i przytuliłem Liw.
  • Oliwia! Tęskniłem.
  • Ja też. Chodźmy gdzieś!-proponuje.
  • Dobry plan! Chce spędzić z tobą cały dzień! - złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do kina na romantyczny film a później na plaże. Bawiliśmy się super. Wieczorem z rodzeństwem zabraliśmy rzeczy i ruszyliśmy do akademika.
Oczami Rydel :
Siedziałam na łóżku myśląc o tym co się wydażyło podczas ferii, jak to się mogło stać? W pewnym momencie do pokoju weszła Liw.
  • Oliwia, kochanie! - przytuliłam ją.
  • Rydel. Ciesze się że cię widze.
  • Ja też...-powiedziałam lekko smutna.
  • Co się stało?-spytała.
  • No podczas ferii ja się całowałam...
  • Serio? To wspaniale!
  • Nie, nie wspaniale! - zaprzeczyłam.
  • Ale, ale dlaczego?
  • No bo to było z Ratliffem!! - wybuchłam.
  • Hahahaahahahahahaha! Dobre serio! Ale na poważnie z kim?
  • Z Ratliffem -_- !
  • Oł to nieźle...pogadamy o tym rano?-wygląda na zmęczoną.
  • Jasne oczywiście. Dobranoc.-położyłam się do łóżka.
  • Dobranoc.
---------------------------------------------------------------------
TAK KOŃCZY SIĘ 15 ALE W SUMIE 1 ROZDZIAŁ NOWEGO SEZONU ( 2 ) .



sobota, 15 lutego 2014

Bohaterowie 2 sezonu


Oliwia
18 lat
Ross
19 lat
Rydel 
21 lat
Riker
22 lata
Rocky 
20 lat
Ellington ( Ratliff )
21 lat
Cassidy
18 lat
Julia 
17 lat
Laura Marano
19 lat

Oto bohaterowie 2 sezonu. W role Cassidy wciela się Miley Cyrus a w Julkę to nie wiem xD ale ta dziewczyna jest sławna :D . 











Notatka ^_^

Ze względu na to że skończyłam ferie mogę rzadziej dodawać rozdziały -_- niestety. Postaram się dodać nowy rozdział 2 sezonu ale nie wiadomo czy w niedziele będę musiała się uczyć. Więc proszę o cierpliwość i dziękuje za każdy komentarz. To baaardzo motywuje. I LIKE WAS :* !!!

Zapowiedź nowego sezonu !

Sezon 2.

Nowy sezon! Przygody Oliwii,Rossa oraz reszty R5. W nowym sezonie nowa miłość,nowy dramat i w ogóle wszystko nowe. Oliwia wraca do Los Angeles po feriach spędzonych w domu, ale jej chłopak-Ross namiesza w ich relacjach. W tym sezonie dojdzie Laura Marano,nowa bohaterka Cassidy oraz Julia – siostra Liw . Sezon zapowiada się ciekawy...


Z obsady odeszła wredna Kamila. Zostawiajcie komentarze :* .


Rozdział 14

Czytaj notkę pod rozdziałem :D
Rozdział 14.
Nadszedł czas feri. Pakowałam właśnie ostatnie rzeczy do torby, tak samo jak w domu gdy miałam zamar tu przyjechać. Zoastawiam plakaty i zdjęcia bo tu wróce po 2 tygodniach. Zdziwiłam się gdy usłyszałam od mamy że jest szczęśliwa że mnie zobaczy, myślałam że ma mnie w nosie. R5 już jest spakowane i czeka aż wyjdę. Po pewnym czasie odwieźli mnie na lotnisko.Zostało nam tylko 20 minut nim się rozejdziemy. -Będę za tobą tęsknił- powiedział smutny Ross. -A ja to niby nie?- na koniec wszyscy się przytuliliśmy i rozeszliśmy się. Gdy oddałam pani przy kasie bilety Ross podbiegł, przytulił mnie, pocałował i powiedział "Kocham Cię" . Odpowiedziałam mu tym samym i wrócił do rodzeństwa, a ja do polski...

TAK WŁAŚNIE KOŃCZY SIĘ 1 SEZON MOJEGO OPWIADANIA :) . DZIĘKI ZA CZYTANIE I KOMENTOWANIE.

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki!!!

Dziś są walentynki! Życzę każdemu dużo miłości, szczerości i szczęścia. Do każdego kto jest w związku : Oby wasz związek się udał i żebyście zawszę byli szczęśliwi. 
Do tych którzy są singlami : Znajdziecie swoją miłość. Cieszcie się bo będzie promocja czekolady! Jutro jest dzień singla i oby był dla was szczęśliwy jak inne dni. Dziękuje za czytanie bloga :* =)
  Dla was  Rydellington : 

Rozdział 13

Rozdział 13. " Na walentynki " 
- Czy pan Ross Lynch bierze panią Oliwię Steve za żonę? - spytał gość w todze xD .
- Tak - odpowiedział blondyn z uśmiechem.
- A czy pani Oliwia - zaczął ale dziewczyna mu przerwała.
- No oczywiście że tak! 
- W takim razie możecie się pocałować. - nachylili się do siebie i już miało to nastąpić gdy brunetka usłyszała swoje imię.
- Oliwia. Oliwia...Oliwia, do jasnej cholery!
- Co...co się stało?! Rydel. Dlaczego gdy miałam właśnie wyjść za Ross'a ! - krzyknęła do blondynki.
- Awwww.
- Znaczyyy, co mnie tak budzisz? 
- Ross powiedział że mam cię ładne ubrać i wysłać w pewne miejsce.- powiedziała szczęśliwa Delly.
- Jakie miejsce? - spytała zdziwiona.
- To niespodzianka , skarbie. A teraz choć zjemy coś i cię zrobimy. 
Dziewczyny zjadły śniadanie i zabrały się do przygotowań. 
                                   - U chłopaków :3 -
- Uważaj baranie! - krzyczał Ross do Rockiego.
- Sam uważaj ślepa maso! - odkrzyknął do brata.
- O teraz to przesadziłeś! - blondyn rzucił się na niego i zaczęli się turlać po trawie. 
Chłopaki byli akurat w parku , i gdy się tak " przytulali " wpadli do stawu.
- Co...wy...robicie? - spytał zdziwiony Riker.
- Eeee, nic!- powiedzieli oboje.
- Wstawać. Ciesz się Ross że ci z tym wszystkim pomagamy.
- Ah właśnie. Dlaczego to robicie? - spytał blondyn.
- No bo nam też zależy na Liw. - powiedział Rocky.
Zaczęli wszystko przygotowywać. W ostatniej sekundzie Ross się przebrał i zobaczył zmierzającą tu Oliwie. 
                                   - Oczami Liw -
Byłam bardzo ciekawa co Rossy dla mnie przygotował. Gdy weszłam do parku , zaniemówiłam. Było tam pełno światełek, kocyk , koszyk z jedzeniem oraz cicha muzyka. Było pięknie.
- Aww. Ross, ty to zrobiłeś? - spytałam przytulając chłopaka.
- Z pomocą chłopaków. Wszystko dla ciebie. Wesołych walentynek. - pocałował mnie.
Siedzieliśmy jedząc jedzenie , słuchamy muzyki a w pewnym momencie Ross zaprasza mnie do tańca. To był mój najlepszy dzień i taniec w życiu. Na koniec bałam się że będzie chciał czegoś więcej , a nie byłam na to gotowa. Jednak on tylko odprowadził mnie do pokoju i powiedział że to był jego najlepszy dzień w życiu. Oczywiście wszystko musiałam teraz opowiedzieć Delly.

czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 12

                      Czytaj info pod rozdziałem 
Rozdział 12
2 miesiące później :
Jestem szcześliwa! Nie ma Kamili o której staram się cały czas zapomnieć, mam chłopaka którym jest nie kto inny jak Ross i świetnie sobie radze w szkole. Siedzimy sobie właśnie na kanapie i oglądamy różne filmy. Gdy zaczęliśmy oglądać trzeci film ktoś zapukał do pokoju.
  • Cześć czy ty jesteś Ross Lynch? Ah to pewnie że tak! - powiedziała mała dziewczynka.
  • Tak w czym mogę pomóc?
  • Pracuje dla taty który pracuje dla magazynu " Bravo " robie o tobie artykuł. Mogę zrobić mini wywiad?
  • Tak oczywiście, wejdz.-zaprowadził ją do stołu.Wyłączyłam TV i chciałam wyjść ale Rossy powiedział że mogę zostać.
  • No to zaczynamy od najważniejszego. Czy jesteś w związku?-spytała.
  • Tak.-powiedział w prost i spojrzał na mnie.
  • Czy jesteś gejem?
  • CO?! Niby z kąd takie pytanie!?-zdziwił się.
  • No poprostu. Te zdjęcie jest dowodem.- pokazała fotografie na którym Ross całuje Ratliffa w policzek.
  • Graliśmy w butelke! Nie jestem gejem.-zaprzeczył.
  • Ta jasne. Dzięki.- wybiegła z pokoju.
Ross spojrzał na mnie a ja zaczęłam się śmiać.
  • Dzięki za pocieszenie.-powiedział z ironią i usiadł obok.
  • No sorka ale to serio śmieszne.-pocałowałam go w policzek.
U reszty Lynchów :
  • Hej ludzie mam newsa! - powiedział szczęśliwy Ell.
  • No dawaj może w odmianie to będzie coś fajnego.-odparł Rocky.
  • No więc zapraszam was do klubu.
  • Was? Klubu?-spytał Riker.
  • No ciebie,Rockiego, Delly , Ross'a i jego dziewczyne. Klub no poprostu bomba! Idziemy dziś o 19?-spytał.
  • Mi pasuje.- zgodzili się wszyscy tak samo jak Ross i Oliwia.
Nastała 19. Umówili się że każdy nie będzie pić dużo. Dojechali, Ratliff miał racje. Klub jest super, świeci się na neonowo i jest tam pełno żarcia.
  • Kurde, drogo tu. Nie mam tyle,chyba sę odpuszcze. -powiedziała Liw.
  • O racja. Ale niech cię to nie obchodzi, ja płace.-powiedział Ross.
  • Nie nie możesz bo-przerwał jej blondyn.
  • Mogę. Inaczej będę smutny.-zrobił minę szczeniaczka na którą jego dziewczyna uległa.
Bawili się na całego. Zignorowali zakaz picia w dużej ilośći na co dziewczyny były strasznie wkużone bo złamali te prawo chłopcy. Tańczyli,pili i zajadali się przekąskami. Gdy zrobiło się dość późno a chłopcy byli całkiem na haju nie mogli prowadzić, Rydel też. Oliwia mogła prowadzić ale postanowiła że dobrze zrobi im spacer. Wszyscy prócz niej zachowywali się głośno.
  • Idziemy na pasterke?- spytał pijany Riker.
  • Nie.-odpowiedziała Oliwia.
  • Idziemy do sklepu?-spytał również pijany Ell.
  • Nie...-odpowiedziała bardziej wkurzona.
  • Idziemy do sklepu z bielizną?-spytał tym razem Ross.
  • Nie! Idziemy do pokojów! - Liw tym razem nie wytrzymała.
Wracali później w ciszy. Gdy wrócili walneli się na łóżko. Oliwia się umyła przebrała i położyła do łóżka. Na drugi dzień wszyscy wybrali się po zostawione auto pod klubem i pojechali do wesołego miasteczka. Rydel i Ratliff poszli do tunelu miłości. Riker razem z Ross'em na gokardy. Zostałam z Rockym, postanowiliśmy pójść do domu strachów. Jakieś dziwne rzeczy. Pod koniec zaczęła podchodzić do mnie jakaś kostucha.
-Zostaw mnie ty potworze!!!- machałam rękami.
-Bilety poproszę.-powiedziała spokojnie kostucha.
( ta sytuacja została wzięta z mojego życia :) )
Rocky się ze mnie śmiał a ja mu odpowiedziałam wbiciem łokcia w brzuch. Po paru godzinach zabawy poszliśmy na pizze.

  • Nie długo ferie.- powiedziała Rydel.
  • No. Macie jakieś plany?- spytała Oliwia.
  • Jedziemy do dziadków do Littleton, tam jest śnieg. A ty?
  • Ja jade do domu, to znaczy że się nie zobaczymy.-powiedziała mniej szczęśliwa Oliwia.
  • Możesz jechać z nami!-powiedział Ross.
  • Nie...muszę zobaczyć rodziców i w ogóle.
  • Aha no to okey. 2 tygodnie rozłąki to nie dużo.-pocieszał ich Rocky. W końcu nadszedł czas...
No więc w next rozdziale będzie niespodzianka =) Miła. I dziękuje za komy, KC xD 

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 11

Rozdział 11 :) .
Zasnęłam z myślą że Ross mnie kocha. Może mi się własnie to tylko śniło? Nie myśl o tym! Teraz ważne jest żeby się z tąd wydostać. W nocy obudził mnie hałas, dochodził z zewnątrz. Blondyn mocno spał więc wstałam i skakałam do okna...okno! Można je otworzyć i wyjdziemy. Wykorzystuje wolne palce i otwieram okienko, dość duże żeby przeznie przejść. Budzę Ross'a który na początku nie wie co się dzieje ale opowiadam mu plan i od razu wstaje pełen siły. On wychodzi pierwszy, rozgląda się i gdy mówi że droga wolna skacze i wychodzę. Czuje wiatr i świeże powietrze. Jesteśmy wolni! Patrzymy na siebie i rozumiemy że musimy uckiekać. Ross patrzy na swoim Iphonie w google maps gdzie jesteśmy.
  • Miałeś przy sobie telefon i nie pomyślałeś o wezwaniu pomocy?! - krzycze ale się uspokajam.
  • Ah no zapomniałem. Schowajmy się gdzieś daleko z tąd i czekajmy na Rikera.
  • A może lepiej zadzwońmy na policje?-pytam.
  • No tak, wiedziałem.- puścił mi oko.
Po godzinie przyjechała po cichu policja. Zabrała nas i uwolniła od kajdanek. Okazało się że ta kobieta to właśnie Kamila, pójdzie siedzieć. Męczyła mnie sprawa z Ross'em, z tym co mi wyznał.Wiedział że coś mnie męczy. Zostaliśmy na przesłuchaniu na reszte nocy. Wróciliśmy około południa.
  • Coś się stało?-pyta.
  • Tak. Chodzi o to że śniło mi się że...że...
  • No powiedz. Nie będę się śmiał.-zapewnia mnie.
  • No okey...śniło mi się że...powiedziałeś że mnie kochasz.- opuściłam wzrok, jeżeli będzie się śmaić to chyba zapadne się pod ziemie.
  • Uważasz że to ci się śniło?-kiwam głową.-Moim zdaniem to był real.Potwierdzam-Kocham Cię.-nachylił się i mnie pocałował.


Rozdział 10 :3

Rozdział 10
Ała, gdzie ja jestem?-myśle.
Ostatnie co pamiętam to ból głowy. Teraz siedzę związany w ciemnej piwnicy, a usta mam zaklejone taśmą. Próbuję zwolnić bicie serca ale tak bardzo się boje. Po pewnym czasie dostrzegam że nie jestem tu sam. Widze psa i konie, najwyraźniej jestem w jakiejś stajni. W rogu coś się rusza. Ta sylwetka przypomina człowieka. Zamurowało mnie to
jest Oliwia!!
Oczami Liw :
Siedze związana i nie wiem co zrobić. To zapewne zrobiła ta kobieta która wyglądała znajomo. Bardzo znajomo. Powoli,bardzo powoli siadam i słyszę lekkie ciągłe " mmmm" . Brzmi to jak by ktoś mówił to z zamkniętymi ustami. Rozglądam się. Mogę mówić. Niestety zbyt się boje i odebrało mi głos. W mroku dostrzegam coś jasnego,jakby włosy. Poznaje je. Te piękne jasne ,długie blond włosy,włosy Ross'a.
-Ross? To ty?-pytam szeptem.
-Mmmm! Mmm.- nie wiem co mówi. Czołgam się do niego. Tak to on.
-Nie martw się. - Mam dłonie w kajdankach ale palcami zrywam mu taśme z ust.
-Ał!-krzyczy.
-Ciszej bo ktoś cię usłyszy.-mówie.
  • Sorry. Gdzie my jesteśmy? I kto to zrobił?
  • Podejrzewam że to Kamila...Mówiła że zniszczy mi życie.
  • No ale dlaczego mnie też porwała?-pyta.
  • No bo trzymałeś moją stronę. Z tego wynika że to moja wina...przepraszam.
  • To nie twoja wina Liw. To ta psychopatka. Jak się wyrwiemy?
  • Nie wiem. Ale trzeba być silnym.-kładę mu głowe na ramieniu.
Nastała noc,tak nam się wydaje. Jesteśmy zmęczeni więc zasypiamy. W pewnym momencie Ross szepcze:

  • Jeżeli coś się stanie to wiedz że...że...-sprawdza czy śpie,udaje że tak.- Że cię kocham.

Rozdział 9

Rozdział 9
Niedziela zapowiedziała się nieciekawie. Wstałam i zobaczyłam że blondyn jeszcze śpi. Zciągnęłam jego koszule która służyła mi za piżame i ubrałam wczorajsze ciuchy.
Zeszłam na dół gdzie zastałam gotującą Delly.
  • Cześć Del.- przywitałam ją.
  • Oh cześć Liw, widze że mam nową ksywkę. - uśmiechnęła się podając mi naleśniki.
  • I to wszystko dla mnie?!- nie dowierzałam patrząc na talerz.
  • No oczywiście! - usiadła obok i zaczęłysmy jeść.
Po śniadaniu pomogłam jej zmywać i skierowałam się do szkoły. Gdy doszłam wzięłam szybki prysznic i się przebrałam. Postanowiłam pójść na lody, chodziłam po parku. Usiadłam sobię na ławce obok jakiejś kobiety. Gdy skończyłam lody siedziałam opalając się. Nie wiedziałam jakie niebezpieczeństwo było obok...
  • Dzień dobry skarbie. - powiedziała w końcu kobieta.
  • Skarbie?! Czy my się znamy?!- spytałam lekko wystraszona.
  • Oh i to bardzo. Przejdzmy się to ci wszytko wytłumacze.- chciałam odmówić ale ona mocno złapała mnie za rękę i zaprowadziła w jakieś miejsce.
U Lynchów.
  • Uwaga wychodzę! - krzyknąłem do wszystkich.
  • A gdzie idziesz Ross?-spytała Rydel.
  • A na spacer, to pa! - wyszedłem.
Chodziłem alejkami i cieszyłem się słońcem. Podpisałem kilka zdjęć fanek z R5 Family <3 i skierowałem się w stronę parku. W pewnym momencie dostrzegłem Oliwię, chciałem ją zawołać ale pamiętam tylko straszny ból w głowie...